Balsam do ust- Fruity Jungle
Witajcie!
Wczoraj był 27 finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Jest to wspaniała, co roczna akcja. Mam nadzieję, że Pan Jurek będzie grał jeszcze długo. Łączy ludzi by robić coś dobrego. Kwota z roku na rok jest co raz większą, co jest wspaniałe. Sama również w miarę możliwości przyłączyłam się do akcji. Jak dla mnie, nie podważalnie, warto. Jestem ciekawa Waszego zdania na ten temat. Też dołączacie do teamu Orkiestry?
A odbiegając od tematu dzisiaj nowość w mojej kosmetyczce, jeśli chodzi o pielęgnacje ust. Zapraszam!
Naturalne pomadki ochronne Fruity Jungle powstały z połączenia soczystych owoców egzotycznych (smoczy owoc/liczi/acai) i naturalnej bazy ochronnej! Bogata w dobroczynne składniki kompozycja sprawi, że Twoje usta będą długo nawilżone i odżywione. Naturalne olejki i woski ochronią usta przed pierzchnięciem i wysuszeniem. Owocowy zapach i smak pomadek pozwala cieszyć się gładkimi ustami przez cały rok, niezależnie od warunków pogodowych.
Cena: ok 7,50 zł
Dostępność: Tylko w Hebe
Marka Farmapol postanowiła powiększyć swoją serię o egzotycznych zapachach o balsamy do ust. Wcześniej pojawiły się kremy do rąk. I tak trafiły do mnie dwie wersje zapachowe- acai i smoczy owoc. Smoczy owoc mam w użyciu, staram się korzystać kilka razy dziennie. W okresie zimowym moje usta są bardzo suche, łatwo powstają ranki. Aby temu zapobiec regularnie je nawilżam. Tu z pomocą przyszedł.mi wspomniany balsam. Bardzo szybko przynosi ulgę i nawilża. Spotkacie je na półkach w drogerii Hebe. Kosztują nie całe 8 zł. Opakowania są eleganckie, odporne na uszkodzenia czy upadki. A wersje zapachowe kuszą! Jak dla mnie trafiony produkt i z pewnością spełnia moje oczekiwania.
A Wy czym ratujecie swoje usta w okresie zimowym?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz